Nieprzespane noce, godziny spędzone na fotelu przy kubku melisy (no dobrze, przy kieliszku wina), całe wieczory przeznaczone na zwierzenia, twoi przyjaciele funkcjonujący wyłącznie jako grupa wsparcia i wreszcie to jedno pytanie rozpoczynające i kończące każdy dzień: „Co mam, do cholery, zrobić?”. Każdy z nas przechodził przez większość tych beznadziejnych chwil, gdy trzeba było podjąć decyzję, która miała wpływ na nasze krótkie i jakże łatwe do zmarnowania życie. I nawet, jeśli jesteśmy stoikami, wyznawcami zen oraz medytujemy, to i tak liczne dylematy spędzały nam już sen z powiek. Ale ze wszystkim można się jakoś uporać. Odstaw więc swój niesmaczny napar z waleriany i naucz się właściwego podejmowania decyzji.
Uwaga! Pierwszą dobrą decyzją jest przeczytanie tego artykułu, więc nie uciekaj nigdzie, póki nie skończysz!
Nie pozwól, by decyzje podejmowali za ciebie inni
Na szczęście minęły już te czasy, kiedy rodzice wybierali pannie męża lub ustalali, kim ich dziecko będzie w przyszłości, chociaż nie wyszło jeszcze z łona matki. Nie okłamujmy się jednak – nasi rodzice z reguły i tak myślą, że wiedzą, co jest dla nas najlepsze, więc usiłują pokierować nami wedle własnego scenariusza. Bywa, że nasze plany się z tym pokrywają i pragniemy być kolejnym ważnym prawnikiem w rodzinie, ale jeśli nie, co wtedy? Wtedy musisz zrozumieć, że to nie inni ludzie, ale ty poniesiesz konsekwencje złego wyboru. Taki on właśnie będzie, gdy zrobisz coś pod dyktando innych, bo jesteś zbyt posłuszny lub nie chcesz kogoś zawieść. Miej odwagę się sprzeciwić. Jeśli mama cię kocha, to i tak będzie ci smażyła kotlety przez całe lata mieszkania w akademiku. Niezależnie od tego, jakie studia wybierzesz.
Myśl o swoim szczęściu
Gdyby ludzie kierowali się przy podejmowaniu decyzji kategorią własnego szczęścia, cały ten proces byłby o wiele prostszy. Nauczyliśmy się jednak, że nie wolno być samolubem, trzeba się dzielić, a z doświadczenia dodatkowo wiemy, że uszczęśliwianie innych nam samym sprawia radość. To wszystko oczywiście prawda, jednak często źle ją interpretujemy. Typowa sytuacja, w której padamy ofiarami spychania własnych uczuć na dalszy plan, ma miejsce, gdy próbujemy zakończyć nasz związek. Poczucie winy wobec partnera i świadomość jego cierpienia sprawiają, że zapominamy o sobie.
Tymczasem najpierw powinieneś zadać sobie pytanie – czy w tym związku JA będę szczęśliwy? Jeśli ty nie będziesz, twój partner też nie. I jaka decyzja jest tutaj, tak naprawdę, samolubna? Niemniej, powinieneś pamiętać, że „Kiedy dokonujemy wyborów, musimy analizować nie tylko swoje motywy, ale przewidywać ich skutki, żeby naszymi decyzjami nie skrzywdzić dobrych ludzi”.
Zapytaj kogoś o radę
Niech to będzie osoba, która nie chce wywrzeć na tobie żadnego wpływu. Ktoś obiektywny, doświadczony, życzliwy, zrównoważony emocjonalnie. Przyjaciele, przez to, że dobrze cię znają i być może są zaangażowani w twoją sprawę, nie będą obiektywni, choć to im najłatwiej jest przedstawić swój dylemat. Nie pytaj też o zdanie ludzi, których postawę znasz i wiesz, że powiedzą ci jedynie to, co chcesz usłyszeć. Czasem warto zwrócić się do większej liczby osób, by zobaczyć więcej perspektyw. Życiowy pesymista powie, że nic ci się nie uda, optymista, z kolei, spojrzy na twój problem z jaśniejszej strony. Być może wśród tylu różnych opinii, dostrzeżesz tę, która będzie najbardziej pomocna.
Zrób listę
Chodzi oczywiście o sławetną listę „za i przeciw”, która pozwoli przeanalizować bilans zysków i strat. Niektórzy śmieją się z tego rozwiązania, tymczasem nie jest ono niczym innym, jak tylko zmaterializowaniem naszych myśli, które plączą się po głowie. Może ta lista rzeczywiście nic nie wniesie do procesu decyzyjnego, bo ostatecznie pokierujesz się przeczuciem. Ale czasem może pomóc uszeregować problemy, wprowadzić w nie hierarchię i rozjaśni obraz sytuacji.
Wyłącz się
Przestań zamyślać się na śmierć. Czasem problemy rozwiązują się same, po prostu. Wystarczy odczekać. Poza tym, kiedy za dużo myślisz, jeszcze bardziej utrudniasz podjęcie decyzji. Dlatego, gdy już napiszesz tę listę i poprzyglądasz się jej chwilę, schowaj ją między książki i wyjdź z domu. Pójdź na piwo z kolegami, pojedź z nimi do kina, a najlepiej wyjedź na parę dni poza miasto. Zajmij się czymś, co zupełnie oderwie cię od twojego dylematu. Jeśli musisz zdecydować szybko, na przykład masz czas tylko do jutra, zamiast chodzić z jednego kąta pokoju do drugiego, pobiegaj na świeżym powietrzu. Zmęczysz się, oczyścisz umysł. Potem weźmiesz prysznic i położysz się do łóżka. Popularne jest powiedzenie, że z trudną decyzją trzeba się przespać. Cóż, to chyba najcenniejsza rada, jaką mogę ci dać.