Wycieczka może nie na koniec świata, ale nawet na drugi koniec Europy (do UK) może dla wielu młodych wydawać się czymś niewyobrażalnym – daleko od domu, samemu. Ale ja patrzę na to inaczej – otwiera się wielki świat, możliwości, przychodzi szok – ten pozytywny! 🙂
Pierwsze tygodnie na uczelni?
Roehampton to bardzo fajna uczelnia – 4. w rankingu UK, jeśli chodzi o biznes. Byłam zaskoczona tym, jak wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane. Przepływ wszystkich informacji, jakie są niezbędne do rozpoczęcia nowego roku szkolnego w innym środowisku, pełnym ludzi z całego świata, był bardzo płynny, otrzymaliśmy od władz uczelni bardzo dużą pomoc na początku, no i mega fajne przyjęcie „świeżaków” – zakwaterowanie, pomoc z kontem w banku i ogarnięcie pierwszego szoku pt. „gdzie ja jestem”. Od razu byłam pozytywnie nastawiona 🙂
Jeśli chodzi o wykładowców, prześledziłam życiorysy kilkoro z nich. Jeśli ktoś zakładał start-upy w USA, UK i Chinach, to samo to buduje autorytet prowadzácej wykład osoby – I’m impressed!
Problemem, który chyba długo się nie zmieni, jest to, że Londyn jest dość po prostu drogi, no ale w końcu to bogaty i wysoko rozwinięty kraj. Na życie potrzebuję średnio 1000 funtów miesięcznie. Całe szczęście rekompensują to wrażenia z pobytu i dofinansowanie z bezzwrotnego grantu, no i słoików od rodziców! 🙂
Najlepsza impreza na studiach? 😉
Pierwszy BOB zaraz po dołączeniu do akademickiego grona. Dla JESZCZE niewtajemniczonych- studencka, tematyczna, co piątkowa impreza w klubie Roehampton. Bo na terenie campusu Roehampton jest wszystko! Kluby, restauracje, bank, lekarz, sklep, akademiki… Czaicie? Na terenie kampusu! Takie mini miasteczko, bardzo przyjazne i bezpieczne.
Ulubiony przedmiot na studiach?
W liceum jakoś nigdy nie darzyłam specjalnym uczuciem matematyki, a teraz mam Accounting, który w tym semestrze jest moim ulubionym przedmiotem. Dlaczego? Po pierwsze- rozumiem, bo skupiamy się na konkretach. Tutor nie goni z materiałem. Powoli, krok po kroku tłumaczy nawet oczywistą rzecz i to wszystkim bardzo pomaga – czuć, że nauczyciele są dla nas i chcą nam pomagać, nawet sobie nie wyobrażacie jakie to fajne uczucie!
Plan?
Business Data Analysis (1h) Accounting (1h) People& Organizaton (1h) Business Data Analysis – seminar (2h) People& Organisation – seminar (2h) Friday- English (2h) Accounting- seminar (2h). 11 godzin w tygodniu na uczelni, dużo więcej praktyki niż teorii!
Plus do tego praca- 20-25h/tydzień. Uwierzcie mi, nigdzie się nie nauczycie takiego zarządzania czasem, jak TUTAJ – w Londynie. Zresztą przy takiej ilości godzin praca part-time jest wręcz wskazana! Ja znalazłam ją 2 dni po przylocie 🙂 Poza tym warto zaoszczędzić trochę pieniędzy przyjeżdżając 3 miesiące wcześniej i pracując w UK – przyjemne z pożytecznym, bo szybciej poznajesz specyfikę codziennego życia, możesz zarobić, a i wakacje masz fajne.
Boisz się? Błąd! Jedź i przekonaj się sam
Rezerwujcie już teraz bilet do UK 🙂 Naprawdę warto. Póki się jest młodym! Kurczę, chyba zabrzmiałam jak stara baba… Nigdzie się tyle nie nauczycie, co będąc poza granicami ojczyzny. Przekonacie się, że angielski w szkole, to tak naprawdę nie angielski. Poznacie wielu ludzi, o których istnieniu nawet byście nie pomyśleli. Najważniejsze- zdobędziecie międzynarodowe wykształcenie, które w dzisiejszych czasach otwiera drzwi do prawdziwego świata. Nie marnujcie czasu. Przekraczajcie granice i wybijcie z głowy myśl: „A może takie Londyny to nie dla mnie?” Polecam Roehampton, mam nadzieję, do zobaczenia we wrześniu!
Czytaj też:
„Ola sama w domu”. Duńskim domu